"Oni [White Lies - dop. Kaes] epickość mają niejako wpisaną w styl". To zdanie w zupełności podsumowuje twórczość tego zespołu. Można by się spodziewać, że to kolejny indie rockowy band, nie wyróżniający się niczym spośród rzeszy takich samych tworów. Jednak ich debiutancki album osiągnął spory sukces i zyskał fanów nie tylko w kręgu miłośników indie rocka. Ja za tym gatunkiem nie przepadam, a White Lies po prostu mnie urzekło. I w zasadzie nie potrafię powiedzieć czym. Brzmią inaczej i mają niesamowity wokal - może to dlatego. Niemniej po pierwszym albumie miałem wobec nich wysokie oczekiwania. Pierwsze przesłuchanie przyniosło lekkie rozczarowanie. Ale już przy drugim było lepiej. I z każdym następnym płyta podobała mi się coraz bardziej. Ostatecznie stwierdzam, że nie mam jej nic do zarzucenia. Niestety nie jestem w stanie też wybrać najfajniejszych utworów. Po prostu wszystkie są bardzo dobre.
OCENA: 9
Nic dziwnego, że nie przepadając za indie rockiem podobała Ci się płyta Ritual, ponieważ White Lies indie rocka nie grają. Prowadząc blog muzyczny na muzyce powinno się znać i wiedzieć, że to rock alternatywny.
OdpowiedzUsuń