I tym razem też nie było problemów. Zacznijmy od krótkiej historii tego wydarzenia.
Dawno dawno temu, kiedy Coma dopiero rozpoczynała ogólnopolską karierę, zespół poprosił fanów o pomoc w kręceniu teledysku. W wyznaczonym terminie, każdy kto w jakiś sposób czuł się związany z Comą, przybył na Księży Młyn. Strażacy rozstawili deszczownice (czy jak to się tam zwie), odkręcili lodowatą wodę, a fani łazili wte i wewte przy dźwiękach Leszka Żukowskiego.
I ja też tam byłem.
Cała historia lepsza, niż sam kawałek :)
OdpowiedzUsuńTutaj z kolei miałem spory problem. Jest mnóstwo piosenek kojarzących mi się z różnymi rzeczami.
Ale tak naprawdę niewiele takich, które przywołują na myśl jedno konkretne wydarzenie.
Dlatego wybieram utwór, który przypomina mi lutowy - rewelacyjny - koncert DM, a którego wtedy nie zagrali :P
http://www.youtube.com/watch?v=YrzPAiKEu6s
Kontrowersyjne zdanie... Leszek jest świetny. Nie znasz się po prostu! :D
OdpowiedzUsuńA fanem Depechów chyba nigdy nie będę. I każdy kolejny poznany utwór mnie w tym przekonaniu utwierdza.